Mam dużo śliwek. Jakaś wczesna odmiana obrodziła w sadzie Rodziców. Jak śliwki, to oczywiście knedle. Tradycyjne z gotowanych ziemniaków z dodatkiem mąki. Ale nie byłabym sobą, gdybym je tradycyjnie podała. Oczywiście kwestia wyboru. Można je polać roztopionym masłem, posypać cukrem oraz cynamonem, zaserwować ze śmietaną, a ja polałam je syropem rabarbarowym.
Knedle najlepiej jeść od razu, bo gdy poleżą zbyt długo robią się gumowate i twarde. Grubość ciasta to też kwestia indywidualna. Ja lubię takie troszkę grubsze.
Składniki na ok. 12-14 sztuk:
- 450 g ziemniaków, zważonych po obraniu
- 125 g mąki pszennej
- 25 g mąki ziemniaczanej
- 1/4 łyżeczki soli
- 1 jajko
- 12-14 śliwek, umytych i wysuszonych
- 2 łyżki cukru, do posypania śliwek (u mnie ciemny trzcinowy Muscovado)
- szczypta cynamonu, opcjonalnie
Ziemniaki ugotować w osolonej wodzie. Przecisnąć przez praskę i odłożyć do wystygnięcia.
Ze śliwek wydobyć pestki nacinając je do połowy. Posypać równomiernie cukrem oraz cynamonem. Odstawić na bok.
W dużym garnku zagotować wodę z solą.
Ziemniaki zagnieść z oba rodzajami maki, solą oraz jajkiem. Oderwać kawałek ciasta, spłaszczyć w dłoni kształtując placuszek, w środek położyć zamkniętą śliwką i zlepić ciasto wokół niej. Uformować kulę. W razie potrzeby oprószyć dłonie mąką. Odłożyć na stolnicę, przykryć ściereczką i ulepić kolejne knedle.
Knedle wrzucać na wrzątek i gotować przez ok. 3-4 minuty od wypłynięcia (w zależności od grubości ciasta). Podawać od razu z ulubionymi dodatkami.
Syrop rabarbarowy:
- 50 g cukru
- 50 ml wody
- sok z połowy cytryny
- 40 g oczyszczonego rabarbaru (części czerwone), pokrojonego na drobno (można również użyć borówek, jagód, malin, porzeczek, a także śliwek - owoców, które dadzą kolor)
W małym garnku wymieszać cukier, wodę, sok z cytryny i podgrzewać na małym ogniu, aż cukier się rozpuści. Następnie dodać kawałki rabarbaru (lub innych owoców) i podgrzewać dalej, aż rabarbar się rozpadnie, a sok zamieni w syrop (ok. 4-5 minut). Odcedzić na drobnym sitku, zachowując płyn.
Po schowaniu do lodówki zgęstnieje jeszcze bardziej.
Można go przechowywać w lodówce do dwóch tygodni w zamkniętym słoiczku. Używać do słodzenia, do deserów, a dodając do niego cukier puder uzyskamy naturalnie barwiony lukier do drożdżówek.
Życzę smacznego!
Oj bardzo dawno nie jadłam knedli.
OdpowiedzUsuńUwielbiam z sosem waniliowym.
rewelacyjnie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńJustyna - wyglądają i smakują też rewelacyjnie, pyszności polecam!
OdpowiedzUsuńwyglądają obłędnie, i te kolory!
OdpowiedzUsuń