wtorek, 27 listopada 2012

Mini serniczki z ciastkami Oreo

     
Ciasteczka Oreo są pyszne, a w zestawieniu z sernikiem tworzą przepyszny zgrany duet. Szybki deser dla dzieci. Pomysł zaczerpnięty stąd.

Składniki na 12 sztuk:

  • 18 ciastek Oreo z białym nadzieniem (12 całych i 6 grubo pokruszonych)
  • 1/2 kg sera twarogowego dobrze zmielonego, w temp. pokojowej
  • 1/2 szklanki cukru
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 2 duże jajka, w temp. pokojowej
  • 1/2 szklanki kwaśnej śmietany
  • szczypta soli
     
Piekarnik nagrzać do 130°C. Formę na muffiny wyłożyć papiotkami. Do każdej włożyć po jednym całym ciastku.
W misie miksera, na średnich obrotach utrzeć ser, stopniowo dodając cukier. Wmieszać wanilię. Dodać jajka i krótko ubić, tylko do połączenia się składników. Na koniec dodać śmietanę i sól. Wymieszać. Dodać pokruszone ciastka i wymieszać za pomocą łyżki. 
Rozdzielić masę pomiędzy papilotki. Piec ok. 22 minuty, aż ser się zetnie. Wystudzić i schłodzić w lodówce przynajmniej przez 4 godziny.

     Życzę smacznego!





niedziela, 25 listopada 2012

Tartaletki pomarańczowe

 
 Jak ktoś ma za dużo wolnego czasu to może skorzysta z poniższego przepisu i przyrządzi te delikatne w smaku tartaletki pomarańczowe. Jest przy nich trochę pracy, ale ponoć to co przychodzi zbyt łatwo nie ma większej wartości :D Przepis zaczerpnięty od Tracey.

Składniki na 6 tartaletek:

Nadzienie:

  • 115 g masła, pokrojonego na kawałki
  • 2 łyżeczki żelatyny
  • 2 łyżki skórki otartej z cytryny (uprzednio wyparzonej)
  • świeżo wyciśnięty sok z 1 dużej cytryny
  • 3 łyżki skórki otartej z pomarańczy (uprzednio wyparzonej)
  • 1 szklanka świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy (z 3 dużych pomarańczy)
  • 1 szklanka oranżady pomarańczowej (użyłam Mirindy)
  • 3 duże jajka
  • 2 duże żółtka
  • 3/4 szklanki cukru
   
Masło umieścić w naczyniu żaroodpornym i odstawić na bok. Żelatynę zalać sokiem z cytryny i też odstawić na bok. 
W średnim garnku wymieszać sok z pomarańczy i oranżadę, gotować, aż ilość substancji zredukuje się o połowę. W rezultacie powinna zostać jedna szklanka cieczy.
W kolejnej misce wymieszać skórkę z cytryny, skórkę pomarańczową, jajka, żółtka i cukier. Dodać do garnka z pomarańczową miksturą i gotować na średnim ogniu stale mieszając, aż masa zgęstnieje na tyle, że patyczek w niej zanurzony po wyciągnięciu pozostanie nią okryty. Garnek zdjąć z ognia, dodać rozpuszczoną żelatynę i wymieszać.
Gęste sito ustawić na misce z masłem i przetrzeć do niej masę pomarańczową. Dobrze wymieszać. Wystudzić, przykryć i schować do lodówki przynajmniej na 4 godziny. W tym czasie przygotować spody.

Spód:

  • 220 g mąki pszennej
  • 115 g zimnego masła, pokrojonego na kawałki
  • 2 łyżki cukru
  • 2 łyżki skórki otartej z pomarańczy (uprzednio wyparzonej)
  • szczypta soli
  • 1 duże jajko
   
Mąkę przesiać na stolnicę, zrobić wgłębienie po środku i dodać resztę składników. Posiekać dużym nożem, a następnie szybko zagnieść ciasto. Uformować wałek i schować do lodówki na 30 minut.
Ciasto podzielić na 6 części. Każdą część rozwałkować na grubość ok. 3 mm i wylepić foremki, dociskając do dna i brzegów. Nakłuć spody widelcem i ponownie schować do lodówki na ok. 15 minut.
W tym czasie piekarnik rozgrzać do 190°C. Schłodzone spody wyłożyć folią aluminiową, obciążyć, np. fasolą lub ryżem. Piec ok. 8 minut, aż brzegi będą wyglądały na suche. Następnie zdjąć folię z obciążeniem i piec kolejne 4 minuty, aż środek wyschnie. Pozostawić do wystygnięcia.

Montaż tartaletek:

Za pomocą miksera ubić nadzienie na najwyższych obrotach (przez ok. 5 minut). Napełnić nadzieniem tarty i schować do lodówki na kolejną godzinę, by masa stężała.

Pomarańczowa bita śmietana:

  • 1 szklanka schłodzonej  śmietany kremówki 30 lub 36%
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 2 łyżki ekstraktu pomarańczowego (lub 2 łyżki oranżady pomarańczowej)
   
Śmietanę ubić za pomocą miksera. Pod koniec ubijania dodać cukier puder i ekstrakt (lub oranżadę). Za pomocą szprycy udekorować tartaletki bitą śmietaną.

     Życzę smacznego!








Udział w akcjach kulinarnych:

sobota, 24 listopada 2012

Karmelowa tarta dyniowa

     
Inna odsłona tarty dyniowej, zakrapiania alkoholem. Bardziej zdecydowana w smaku od poprzedniej. Swój ciemny kolor zawdzięcza dodatkowi karmelu. Inspiracja stąd. Autorka zaleca użycie rumu, koniaku lub cydru jabłkowego, a ja użyłam whiskey, bo akurat ten trunek mam w barku w dużych ilościach.

Składniki na formę o średnicy 25 cm:

Spód:

  • 240 g mąki pszennej
  • 180 g zimnego masła, pokrojonego na kawałki
  • szczypta soli
  • 2 łyżeczki cukru
  • 1 żółtko
  • 2-3 łyżki zimnej wody
   
Mąkę przesiać na stolnicę, zrobić dołek i dodać resztę składników. Posiekać dużym nożem, a następnie szybko zagnieść ciasto. Uformować kulę, lekko spłaszczyć, owinąć folią i schować do lodówki na 30 minut.
Ciasto rozwałkować na grubość ok. 5 mm (najwygodniej zrobić to na kawałku pergaminu). Rozwałkowany płat ciasta wyłożyć na formę, docisnąć do dna i wylepić brzegi. Ponownie schować do lodówki na 15 minut. Na schłodzonym spodzie rozłożyć folię aluminiową, na nią wysypać fasolę, groch lub suchy ryż i włożyć do nagrzanego do 200°C piekarnika. Piec ok. 12-14 minut. Następnie wyjąć tartę, zdjąć folię z obciążeniem i z powrotem włożyć do piekarnika. Dopiekać kolejne 8-10 minut. 

Nadzienie:

  • 1 szklanka cukru
  • 3/4 szklanki śmietany kremówki (w temp. pokojowej)
  • 4 łyżki whiskey
  • 4 łyżeczki masła
  • 1 szklanka purée z dyni
  • 1 i 1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
  • 3/4 łyżeczki mielonego imbiru
  • 1/4 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
  • szczypta mielonego ziela angielskiego
  • 1/2 łyżeczki domowej przyprawy korzennej lub innej przyprawy do piernika
  • szczypta soli
  • 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
  • 2 duże jajka
     
Temperaturę piekarnika zmniejszyć do 180°C. 
Pół szklanki cukru rozsypać na dnie rondla z grubym dnem. Ustawić na średnim ogniu i gotować, aż cukier się rozpuści i zacznie zmieniać kolor. Gotować, nie mieszając, jedynie przechylając rondel, aż cukier uzyska głęboki bursztynowy kolor, prawie mahoniowy. Cukier będzie bulgotał i będzie tworzyć się piana, trzeba uważać, by karmel się nie spalił, kolor nie może być zbyt ciemny. 
Zmniejszyć ogień, dodać śmietanę kremówkę. Mikstura będzie bąblowała i syczała, trzeba bardzo uważać, by się nie poparzyć. Gotować dalej ciągle mieszając. Dodać alkohol oraz masło i jeszcze chwilę pogotować, aż masło się rozpuści i karmel będzie gładki. Przełożyć do żaroodpornego naczynia i pozostawić do wystygnięcia na 15 minut.
W tym czasie w misie miksera ubić dyniowe  purée z resztą cukru. Dodać przyprawy, sól, wanilię i jajka. Ubijać, aż składniki się połączą. Wmieszać wystudzony karmel. Uderzyć delikatnie miską o blat kilka razy, by pozbyć się bąbelków i przelać masę na upieczony spód. 
Piec 45-50 minut, aż masa się zetnie. Poruszać lekko formą, masa nie powinna mieć konsystencji galarety. Nóż wsunięty w środek tarty po wyciągnięciu powinien pozostać czysty, a w tarcie powinno pozostać cięcie noża, które później można zakryć bitą śmietaną.
Wystudzić na kratce i schłodzić w lodówce. Przed podaniem udekorować.

Dekoracja:

Sos toffi:

  • 1 szklanka śmietany kremówki 30 lub 36%
  • 1/4 szklanki brązowego cukru
  • 1/4 szklanki płynnego miodu
  • 50 g masła
     
Wszystkie składniki umieścić w rondlu z grubym dnem i gotować na małym ogniu przez ok. 15 minut, aż masa zredukuje się o połowę. Odstawić do przestygnięcia, ale nie całkowitego. Sos w miarę stygnięcia gęstnieje, a powinien mieć konsystencję nadającą się do polania. 

Dodatkowo:

  • 3/4 szklanki śmietany kremówki 30 lub 36%
  • 1-2 łyżki cukru pudru
     
Śmietanę ubić na sztywno. Pod koniec ubijania dodać cukier puder. Za pomocą szprycy z karbowaną końcówką udekorować wierzch tarty. Polać sosem toffi.


     Życzę smacznego!







środa, 21 listopada 2012

Biszkoptowe babeczki z dżemem


Babeczki, które powstały spontanicznie z potrzeby chwili. Mój bratanek zakuwa matmę do jakiegoś konkursu i potrzebował szybko jakiejś słodkiej pożywki dla mózgu. Tak powstały biszkoptowe babeczki z dżemem i lekkim kremem bezowym (na bazie przepisu na biszkopt mojej Mamy). Tym razem w wersji mini, na jeden kęs. Ogromnym plusem jest fakt, że robi się je naprawdę szybko.

Składniki na 24 mini babeczki lub 12 zwykłej wielkości:

Ciasto:

  • 3 jajka
  • mąka (tyle ile ważą jajka)
  • cukier (tyle ile ważą jajka)
  • pół łyżeczki proszku do pieczenia
  • skórka starta z połowy pomarańczy (uprzednio wyparzonej)
  • ulubiony dżem
   
Formę na muffinki wyłożyć papilotkami.
Jajka zważyć w całości. Odmierzyć tyle samo cukru i mąki. Białka oddzielić od żółtek. Mąkę przesiać i dodać do niej proszek do pieczenia. Odstawić na bok. Białka ubić z cukrem na sztywno. Kolejno dodawać żółtka, miksując po każdym dodaniu. Wmieszać skórkę pomarańczową. Zmniejszyć obroty miksera i stopniowo dodawać mąkę. Dobrze wymieszać. Ciasto rozdzielić pomiędzy papilotki.
Włożyć do zimnego piekarnika i piec ok. 12 minut w temperaturze 180°C (w przypadku mini babeczek) lub 20-25 minut (w przypadku babeczek normalnego rozmiaru). Wystudzić.
W każdej babeczce za pomocą małego nożyka wyciąć wgłębienie. Napełnić dżemem.

Krem:

  • 3 białka (w temp. pokojowej)
  • 1 i 1/4 szklanki cukru
  • 1/4 szklanki wody
  • 1/4 łyżeczki kwasku cytrynowego
   
W średniej misce wymieszać białka z cukrem, wodą i kwaskiem cytrynowym. Spienić. Umieścić miskę w kąpieli wodnej i miksować, aż cukier się rozpuści, ok. 3-5 minut. Piana stanie się ciepła w dotyku. Miskę zdjąć z garnka i dalej ubijać na szybkich obrotach ok. 10-12 minut, aż piana wystygnie i zrobi się bardzo sztywna i gęsta.
Za pomocą szprycy z okrągłą końcówką wyciskać krem na babeczki. Udekorować kolorowym cukrem (zwykły cukier wymieszałam z barwnikiem spożywczym i odstawiłam do wyschnięcia).

     Życzę smacznego!




czwartek, 15 listopada 2012

Liebster Blog Award



Liebster Blog to zabawa, której trzeba poświęcić trochę czasu. Działa na zasadzie łańcuszka, który funkcjonuje w blogosferze.
Zasady są proste. Nominację blogger otrzymuje od innego bloggera w ramach uznania "za dobrze wykonaną robotę". Wyróżnienie to kierowane jest do relatywnie młodych blogów (mających nie więcej niż 200 obserwatorów), więc daje możliwość rozpowszechnienia i zdobycia nowych fanów. Nominowany odpowiada na 11 pytań zadanych przez nominującego, a następnie sam wyróżnia 11 blogów i zaprasza do udzielenia odpowiedzi na 11 ułożonych przez siebie pytań. Informuje o tym autorów wyróżnionych blogów. Nie można nominować bloga osoby, która nominowała nasz blog.
     
Dziękuję autorce bloga Zjedz ze smakiem za to wyróżnienie i przyłączam się do zabawy, odpowiadając na zadane pytania:


1. Książka czy film?

     Nie potrafię wybrać. Zależy od nastroju. Lubię czytać, ale gdy za dużo myśli krąży mi w głowie, nie potrafię skupić się na czytaniu i wtedy wolę obejrzeć dobry film.


2. Ulubione zajęcie (poza spędzaniem czasu w kuchni oczywiście).

     Lubię prowadzić samochód.


3. Jeśli kawa to...

     Świeżo mielona, świeżo parzona, z pienionym mlekiem, bez cukru.


4. Czy prowadzisz jeszcze inne blogi?

     Pin-up Cake to mój jedyny blog.


5. Gdzie spędziłaś swoje najlepsze wakacje?

     Zdecydowanie wyróżniam ostatnie wakacje spędzone na Lazurowym Wybrzeżu we Francji w Staint Aygulf. Jadąc w tamtą stronę po drodze zwiedziliśmy Wiedeń i Wenecję, na miejscu wypoczęliśmy i objeździliśmy pobliskie miejscowości, m.in. Saint Tropez, a w drodze powrotnej zahaczyliśmy o Monaco, gdzie między innymi zobaczyliśmy słynne Casino Monte-Carlo i tor Formyły 1. To była piękna wyprawa. Jeszcze teraz, gdy za oknem zimno i deszcz, wspominam sobie, jak leżałam na plaży z książką, rozkoszując się spokojem, ciepłem promieni słonecznych i beztroską tych kilku dni. A Monaco mnie urzekło, takiego bogactwa, a zarazem unikalnego piękna natury, wyzierającego z każdej strony, nie widziałam nigdzie.


6. Najważniejsze wydarzenie w Twoim życiu.

     Wciąż przede mną, a niewątpiwie będzie ono związane z przyjściem na świat moich dzieci. Nie mam męża, ani nawet faceta, ale wierzę, że w swoim czasie zostanę mamą.


7. Wieś czy miasto?

     Wieś blisko miasta.


8. Najepszy sposób na udany wieczór z przyjaciółmi.

     Dobre jedzenie, dobre wino i cudowna atmosfera.


9. Jakiego języka chciałabyś się nauczyć?

     Po ostatnich wakacjach we Francji - francuskiego. Francuzi nie bardzo chcą rozmawiać w innym języku niż ich własny :D Na stacjach benzynowych we Francji nie ma żadnej informacji po angielsku, wszystko jest po francusku.


10. Czy oglądasz programy kulinarne? Jakie są Twoje ulubione?

     Oczywiście, że oglądam. Śledziłam losy uczestników Polskiego Turnieju Wypieków, niestety wczoraj był ostatni odcinek. Oglądam też, rzecz jasna, MasterChef. Ogólnie Kuchnia+ to mój ulubiony kanał telewizyjny. Lubię też oglądać filmy z wątkami kulinarnymi, np. "Życie od kuchni", a motyw dość niekonwencjonalnej tarty w filmie "Służące" po prostu mnie rozwalił :D


11. Jestem jak...

     Pączek w maśle? :D 



A teraz czas na pytania ode mnie:


1. Kim chciałaś zostać będąc dzieckiem?
2. Gdybyś była mężczyzną to jaki typowo męski zawód byś wybrała?
3. Morze czy góry?
4. Gdybyś wygrała 100 tyś. zł, co byś kupiła w pierwszej kolejności?
5. Piwo czy wino?
6. Idealna randka.
7. Ulubiony owoc?
8. Najlepsza rzecz, jaką miałaś okazję jeść w swoim życiu?
9. Co Cię interesuje poza kulinariami?
10. Jaki był/jest Twój znienawidzony przedmiot w szkole?
11. Jak urządziłabyś swoją wymarzoną kuchnię?

     Pytania te kieruję do autorów poniższych blogów, jednocześnie zapraszając do zabawy:



     
Jeżeli znajdziecie trochę czasu na wzięcie udziału w zabawie, to będzie mi bardzo miło, ale jeżeli nie macie czasu na łańcuszki, to też zrozumiem.

     Pozdrawiam :)


poniedziałek, 12 listopada 2012

Ciasto na piernik staropolski


Staropolski piernik dojrzewający charakteryzuje się tym, że przygotowuje się go w kilku etapach. Najpierw robi się ciasto, które leżakuje w chłodnym miejscu od 2 do 6 tygodni. 3-4 dni przed świętami piecze się placki i przekłada powidłami, a dzień przed Wigillią przykrywa się piernik polewą czekoladową lub lukrem. Taki piernik nadaje się do dłuższego przechowywania.
Zdaję sobie sprawę, że po internecie krąży mnóstwo przepisów na piernik staropolski i może umieszczanie kolejnego jest zbędne, ale robię to też dla siebie, żeby w przyszłości mieć go w swojej bazie przepisów. Natomiast, jeżeli swoim postem przypomnę komuś o nastawieniu ciasta na piernik, będzie mi tym bardziej miło. Ja swój nastawiłam dokładnie 6 listopada, ale jak zrobicie to w tym tygodniu, czy nawet kolejnym, to też będzie dobrze.
Korzystam z dość popularnego przepisu z książki Marii Lemnis i Henryka Vitry pt. "W staropolskiej kuchni i przy polskim stole". Recepturę oczywiście przerobiłam na swoją modłę. 

Składniki:

  • 1 kg mąki pszennej
  • 200 g cukru (użyłam 100 g cukru białego i 100 g cukru brązowego)
  • ok. 800 g prawdziwego miodu (użyłam połowę normalnego i połowę gryczanego)
  • 150 g masła
  • 100 g smalcu (można zastąpić kolejną porcją masła)
  • 4 małe jajka (lub 3 większe)
  • 3 łyżeczki sody oczyszczonej rozpuszczonej w połowie szklanki zimnego mleka
  • 3 opakowania przyprawy do piernika lub 3 kopiaste łyżki domowej przyprawy korzennej
   
Masło, smalec, miód i cukier umieścić w garnku z grubym dnem i podgrzewać, aż składniki się rozpuszczą i połączą. Nie doprowadzać do zagotowania. Masę wystudzić, mieszając od czasu do czasu.
Teraz trzeba z głębi szafki wyjąć robota kuchennego (zwykły mikser nie poradzi sobie z wymieszaniem składników, potrzebny jest tu "cięższy sprzęt"). Wystudzoną masę miodową przełożyć do misy robota i zacząć miksować na średnich obrotach. Dodać jajka, potem stopniowo połowę mąki, mleko z sodą, przyprawy oraz resztę mąki. Ciasto dobrze wyrobić.
Przełożyć do szklanej lub kamionkowej misy, przykryć lnianą ściereczką i schować do lodówki na ok. 6 tygodni. Tam dojrzeje i z czasem uzyska konsystencję gęstego ciasta idealnie nadającego się do wałkowania.

Drugą część przepisu na ten pyszny piernik znajdziecie TUTAJ.




niedziela, 11 listopada 2012

Kandyzowany imbir


Coś pysznego. Słodki i jednocześnie pikantny imbir kandyzowany (z tego przepisu). Trochę trzeba pracy włożyć w jego przygotowanie, ale myślę, że warto. Z mniej więcej połowy kilograma świeżego imbiru można uzyskać duży słoik kandyzowanego imbiru w cukrze.

Składniki:

  • 0,5 kg korzenia imbiru
  • 750 g cukru (można użyć też cukru brązowego w zasadzie w dowolnych proporcjach, ja użyłam mniej więcej 450 g cukru białego i 300 g cukru brązowego) + 50 g cukru brązowego do obtoczenia imbiru
  • 1 litr wody
     
Imbir obrać dokładnie ze skórki. Wypłukać kilkakrotnie w zimnej wodzie. Następnie pokroić na cienkie plasterki, koniecznie w poprzek włókien. Przełożyć do rondla z grubym dnem i zalać wodą tak, aby imbir został całkiem przykryty. Zagotować, zmniejszyć ognień i gotować ok. 10-15 minut. Odcedzić i odstawić na bok.
Przygotować syrop. Cukier i wodę umieścić w średnim garnku, podgrzewać, aż cukier się rozpuści. Dodać imbir i gotować na małym ogniu (bez przykrycia), aż syrop osiągnie konsystencję płynnego miodu. To gotowanie trwa około 2 godziny. Syrop z imbirem trzeba od czasu do czasu przemieszać. 
Pozostały cukier brązowy rozetrzeć na proszek w moździerzu.
Imbir odcedzić i ułożyć na talerzyku, by odrobinę wystygł. Kawałki imbiru obtoczyć w roztartym cukrze. Przechowywać w szczelnym pojemniku w suchym miejscu.

     Życzę smacznego!


Udział w akcjach kulinarnych:

Domowy Wyrób

piątek, 9 listopada 2012

Torcik orzechowo - żurawinowy z likierem



Placek leżał trzy dni w lodówce póki w końcu znalazłam trochę czasu na jego dokończenie. Przepis, znaleziony w książce pt. "Domowe wypieki" (Wydawnictwo Olesiejuk), zaciekawił mnie na tyle, że musiałam go wypróbować. Orzechowy spód współgra z kwaśno-cierpką żurawiną i słodyczą bitej śmietany. Likier jajeczny został tu użyty głównie do dekoracji. Ps. uważajcie przy tarciu czekolady, bo ja obtarłam sobie przy tym palca :x

Składniki na tortownicę o średnicy 28 cm:

  • 3 jajka
  • 2 łyżki wrzątku
  • 100 g drobnego cukru + 10 g do śmietany
  • 75 g tartej bułki
  • 100 g zmielonych orzechów laskowych
  • 100 g utartej twardej czekolady
  • 400 g żurawiny (może być mrożona)
  • 200 g cukru (do żurawiny)
  • 4-6 łyżek wody
  • 400 ml śmietany kremówki
  • 1 torebka cukru wanilinowego
  • kilka łyżek adwokata lub innego likieru jajecznego
     
Jajka ubić mikserem na wysokich obrotach, dodając dwie łyżki wrzątku. Po minucie ubijania wsypać 100 g cukru, tartą bułkę i ubijać jeszcze przez 2 minuty. Wymieszać zmielone orzechy z czekoladą i stopniowo wsypywać do masy jajecznej, ubijając mikserem na wolnych obrotach, aż masa będzie gładka.
Tortownicę natłuścić i posypać drobną tartą bułką. Wyłożyć ciasto i wyrównać wierzch (ciasto jest dość gęste). Wstawić do nagrzanego do 180°C piekarnika i piec 20-25 minut do "suchego patyczka". Zaraz po upieczeniu wyjąć ciasto z piekarnika, zdjąć obręcz tortownicy i zostawić do ostygnięcia.
W tym czasie przygotować syrop z 200 g cukru i 4-6 łyżek wody. Do gorącego syropu wsypać oczyszczone żurawiny, pogotować na małych ogniu 3-4 minuty. Jeżeli żurawiny puszczą zbyt dużo soku, trzeba gotować do czasu, aż jego ilość odpowiednio się zredukuje. Zostawić do ostygnięcia.
Śmietanę kremówkę ubijać przez 30 sekund. Dodać resztę cukru, cukier wanilinowy i nadal ubijać, aż krem będzie gęsty.
Żurawiny rozłożyć na wierzchu ciasta, na owoce nałożyć połowę bitej śmietany. Resztę nałożyć do szprycy z okrągłą końcówką i zrobić na wierzchu wzór według gustu. Udekorować także brzeg tortu. Powstały wzór wypełnić likierem jajecznym (ostrożnie, za pomocą małej łyżeczki).

     Życzę smacznego!






Udział w akcjach kulinarnych:


Wielkie Święto Żurawiny 2012   

sobota, 3 listopada 2012

Dyniowa drożdżówka z dżemem z czarnej porzeczki


Kolejna odsłona drożdżowego ciasta z dodatkiem dyni. Tym razem przełożyłam je dżemem z czarnej porzeczki (oczywiście domowej roboty) i nadałam fantazyjny wygląd. Składniki te same, co i w przypadku tego drożdżowego. Ze względu na dodatek dość kwaśnego, z nutą goryczki dżemu, może warto do ciasta dodać nieco więcej cukru. Kwestia indywidualna.

Składniki na formę o wymiarach 13 x 30 cm:

  • 375 g mąki pszennej + 1 łyżka na rozczyn
  • 1,5 łyżeczki drożdży instant (ok. 6 g) lub 12 g drożdży świeżych
  • 1/4 szklanki mleka
  • 1/3-1/2 szklanki cukru + 1 łyżka na rozczyn
  • 2 żółtka
  • skórka starta z 1 pomarańczy (uprzednio wyparzonej)
  • 50 g masła (stopionego i wystudzonego)
  • 100 g puree z dyni
  • szczypta soli
  • 1/3 szklanki dżemu z czarnej porzeczki
     
Zrobić rozczyn. W dużym kubku połączyć razem drożdże, 1 łyżkę cukru, 1 łyżkę mąki oraz podgrzane mleko. Wszystkie składniki dokładnie rozetrzeć, przykryć kubek ściereczką i odstawić rozczyn w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Żółtka ubić z cukrem na kogiel mogiel. Dodać do niego puree dyniowe, skórkę z pomarańczy i wymieszać za pomocą łopatki. W dużej misce połączyć mąkę ze szczyptą soli. Dodać puree z żółtkami, wyrośnięty zaczyn drożdżowy i wyrabiać, stopniowo dodając wystudzone masło, aż ciasto będzie miękkie i elastyczne. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 1 godzinę. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Po tym czasie ciasto wyłożyć na posypaną mąką stolnicę. Rozwałkować na prostokąt, rozsmarować dżem, zostawiając ok. 2 cm "czystego" ciasta przy brzegach. Następnie zwinąć ciasto dość ciasno wzdłuż dłuższego boku. Odkroić końcówki, przekroić wzdłuż na pół (nie wyrzucać). Resztę rolady pokroić na 8 porcji. 
Formę wysmarować masłem i wysypać mąką. Ułożyć części ciasta według poniższej instrukcji:



Ponownie odstawić do wyrośnięcia na kolejną godzinę.
Piec w nagrzanym do 175°C piekarniku przez 45 minut. Jeżeli w trakcie pieczenia wierzch ciasta zacznie się za bardzo przypiekać, można przykryć go folią aluminiową.

     Uwaga: aby przygotować puree z dyni należy ją umyć, pokroić na mniejsze kawałki, wydrążyć łyżką środek z nasionami i ułożyć na blaszce skórką do dna. Przykryć folią aluminiową i piec do miękkości, ok. 60-90 minut (w zależności od wielkości kawałków) w temperaturze 180°C. Ostudzić, usunąć skórkę i za pomocą blendera zmiksować na puree.


     Życzę smacznego!









Udział w akcjach kulinarnych:

piątek, 2 listopada 2012

Sernik z białą czekoladą i żurawiną


Słodki, przełamany kwaśną żurawiną, delikatny w smaku sernik. Słodkie i kwaśne to zestawienie smaków, które osobiście preferuję najbardziej, dlatego ten sernik trafił w mój gust. Przepis zaczerpnęłam z bloga, który jako pierwszy z wielu spowodował, że zakiełkowała we mnie chęć do prowadzenia własnego bloga. 
Sernik upiekłam po swojemu, zmieniając nieco proporcje i pominęłam również spód, bo jakoś nie lubię serników na spodach, a już szczególnie tych ciasteczkowych.

Składniki na formę o wymiarach 21 x 25 cm:

  • 1 kg sera twarogowego (tłustego, dobrze zmielonego)
  • 250 g białej czekolady
  • 1/2 szklanki śmietany kremówki 30%
  • skórka starta z 1 pomarańczy (uprzednio wyparzonej)
  • 1/2 szklanki cukru pudru
  • 3 jajka
  • 250-300 g mrożonej żurawiny
     
Formę wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzać do temperatury 175°C.
Czekoladę połamać na kostki i roztopić w kąpieli wodnej, dodając śmietanę kremówkę. Wystudzić. Ser zmiksować ze skórką pomarańczową i cukrem pudrem. Zmniejszyć obroty miksera i kolejno dodać jajka, miksując krótko po każdym dodaniu. Na koniec dodać czekoladę z kremówką i wymieszać za pomocą łopatki na gładką masę.
Gotową masę serową przełożyć do formy. Lekko potrząsnąć, by masa równomiernie się rozłożyła. Wierzch posypać mrożoną żurawiną. 
Piec 15 minut w temperaturze 175°C, następnie zmniejszyć temperaturę do 120°C i piec kolejne 90 minut. Studzić stopniowo, nie wyjmować od razu z piekarnika.

Polewa:

  • 150 g białej czekolady
  • 1/3 szklanki śmietany kremówki 30%
     
Czekoladę połamać na kostki i roztopić w kąpieli wodnej. Dodać śmietanę i dobrze wymieszać, by polewa była gładka. Lekko przestudzić i polać wierzch sernika.

Więcej szczegółów dotyczących przygotowania i pieczenia sernika znajdziesz tutaj.

     Życzę smacznego!





Udział w akcjach kulinarnych:

Wielkie Święto Żurawiny 2012