Wariacja na temat "Ptasiego mleczka", a przy okazji pomysł na wykorzystanie nadmiaru białek. Słodka, lekka pianka, której monotonny smak przełamałam kwaskową galaretką. Do tego dekoracja z ciemnej czekolady i mamy ciekawy deser.
Dietetycznie tym razem nie jest. Zarówno pianka, jak i galaretki zdecydowanie zawierają zbyt dużo cukru.
Składniki na tortownicę o średnicy 21 cm:
- 3 warstwy pianki z białek ("ptasiego mleczka")
- 2 kwaskowe galaretki (u mnie cytrynowa i agrestowa)
- tabliczka gorzkiej czekolady
- folia (ja używam takiej, z której zrobione są przezroczyste narożne kieszonki na dokumenty, dostępne w sklepach z artykułami biurowymi)
- papier do pieczenia
- tylka nr 2 i rękaw cukierniczy
W pierwszej kolejności trzeba przygotować tortownicę. Spód wyłożyć papierem do pieczenia, docinając go do średnicy tortownicy. Folię pociąć na paski o szerokości odpowiadającej wysokości boku formy (u mnie 6 cm). Boki tortownicy, od wewnątrz, natłuścić odrobiną oleju lub masła. Następnie przykleić paski folii. Tak przygotowaną tortownicę odstawić na bok.
"Ptasie mleczko" (składniki na 1 warstwę):
- 2 białka
- 100 g cukru (80 g i 20 g)
- woda
- 3 łyżeczki żelatyny
- 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
Żelatynę wsypać do małej miseczki, zalać odrobiną zimnej wody i odstawić, by napęczniała. Następnie dokładnie rozpuścić w kąpieli wodnej.
Piankę przygotowujemy na bazie bezy włoskiej. 80 g cukru zalać wodą tak, by woda przykryła cukier i ustawić na średnim ogniu. Doprowadzić do zagotowania i dalej gotować, nie mieszając. Syrop będzie odpowiedni, gdy kropla spadająca z łyżki będzie się ciągnęła jak nitka, a spuszczona do lodowatej wody, zamieni się w kulkę. Co jakiś czas trzeba robić próby, by nie przegapić momentu.
W tym czasie ubijać białka na średnich obrotach, dodając pozostałe 20 g cukru, aż piana stanie się sztywna.
Gotowy syrop zdjąć z ognia i powoli, po ściance misy miksera, wlewać do ubijanych na średnich obrotach białek. Zwiększyć obroty miksera i ubijać masę do momentu, aż całkiem wystygnie. Na koniec dodać rozpuszczoną żelatynę oraz ekstrakt i jeszcze chwilę ubijać do połączenia się składników.
Gotową masę przełożyć do tortownicy, wyrównać wierzch i schować do lodówki, by stężała.
Montaż deseru:
Każdą z galaretek rozpuścić w 1,5 szklanki gorącej wody. Wystudzić, a następnie jedną z nich schować do lodówki, by nieco stężała. Gęstniejącą galaretkę wylać na wierzch pianki. Schować do lodówki do całkowitego stężenia.
W tym czasie przygotować drugą warstwę "ptasiego mleczka" na bazie bezy włoskiej, wg powyższej instrukcji.
Wyłożyć na warstwę galaretki i ponownie włożyć do lodówki. Gdy się zespoli, dodać kolejną warstwę tężejącej galaretki i zakończyć tort trzecią już warstwą pianki z białek.
Schować do lodówki, najlepiej na całą noc.
Dekoracja z czekolady:
Zwolnić obręcz tortownicy. Delikatnie usunąć paski folii ze ścianek deseru. Folii nie wyrzucać. Należy ją umyć i wytrzeć do sucha. Następnie przyciąć do wysokości tortu (u mnie 4,5 cm).
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, odstawić do wystygnięcia. Przełożyć do rękawa cukierniczego z tylką nr 2. Na foliowych paskach "rysować" esy-floresy wedle fantazji. Schować je do lodówki. W tym czasie ozdobić czekoladą wierzch tortu.
Gdy czekolada na paskach foliowych nieco stężeje (na tyle, że już nie będzie się rozlewać, ale nadal będzie giętka, a nie twarda), przykleić paski stroną z czekoladą do boków tortu. Wstawić do lodówki. Gdy czekolada całkiem stężeje, folia da się z niej łatwo odkleić, pozostawiając wzorek na bokach tortu.
Tort przechowywać w lodówce. Kroić ostrym nożem zanurzonym we wrzątku i wytartym do sucha.
Życzę smacznego!
ale cudo!!!
OdpowiedzUsuńprzepięknie je ozdobiłaś! zawsze mam problem z wykorzystaniem białek, bo zwykły "Piegusek" już się nam znudził, ale teraz w moim domu białka już nigdy się nie zmarnują :)
OdpowiedzUsuńniesamowicie wygląda, piękna ramka :)
OdpowiedzUsuńBajeczny deser!
OdpowiedzUsuńwygląda rewelacyjnie:) pyszny pomysł:D
OdpowiedzUsuńNie wierzę własnym oczom - cudo!
OdpowiedzUsuńwow! bajeczny))
OdpowiedzUsuńJaka misterna dekoracja. Zachwycająca :)
OdpowiedzUsuńWygląda PRZEŚLICZNIE! Mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie:)
OdpowiedzUsuńTorcik jak z bajki :) Piękna dekoracja z czekolady :)
OdpowiedzUsuńAle ślicznie wyglądają te kolory:)
OdpowiedzUsuńKolorowe i ładnie ozdobione czekoladą :)
OdpowiedzUsuńBoszszsz, przećwiczę to na pewno, ciekawe czy mi się uda tak pięknie odkleićtę czekoladę jak Tobie:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
Usuńcoś wspaniałego a jak pysznie wygląda, na pewno mi się tak uda zrobić :(, ale do odważnych świat należy :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie robię, mam nadzieję, że też uda mi się osiągnąć taki efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńStoi teraz w lodówce z paskami czekolady, oby się udało odkleić :)
Trzymam kciuki i jeżeli to możliwe, proszę o zdjęcie efektu na mojego maila :) Pozdrawiam i życzę ciepłych, słonecznych Świąt :)
UsuńAleż pięknie ten deser wygląda!
OdpowiedzUsuń