Trochę mi smutno, bo na kolejny rabarbar będzie trzeba czekać cały rok. Z żalem kończę sezon rabarbarowy moją wersją angielskiego deseru fool, ('głupiec'). W oryginale to po prostu bita śmietana wymieszana z musem rabarbarowym z dodatkiem wanilii, ale nie byłabym sobą, gdybym nie wprowadziła pewnej innowacji. Aby przełamać dość monotonną kremową konsystencję deseru przełożyłam go porcją chrupiącego kokosowego krokantu. Natomiast krokant to posypka wykonana z masła i siekanych migdałów, orzechów lub wiórków kokosowych.
Inspiracja: Baked Bree.
Składniki na 4 duże porcje:
- 12 łodyg rabarbaru
- 1 szklanka cukru
- 1 laska wanilii
- 2 szklanki śmietany kremówki, schłodzonej
Rabarbar pokroić na mniejsze kawałki. Umieścić w naczyniu żaroodpornym, zasypać cukrem. Laskę wanilii przeciąć wzdłuż, zeskrobać ziarenka, dodać wraz z resztą laski do rabarbaru. Przykryć naczynie folią aluminiową i zapiekać ok. 35 minut w 200°C.
Miękki rabarbar odcedzić, sok zlać do niewielkiego garnka. Postawić na małym ogniu i gotować, redukując ilość płynu o połowę, by uzyskać gęsty syrop. Syrop odstawić na bok, ale nie chować do lodówki, bo może za bardzo zgęstnieć lub skrystalizować się.
Pozostały rabarbar rozgnieść widelcem na papkę lub zmiksować blenderem na gładki mus, wcześniej usuwając pozostałość laski wanilii. Schłodzić w lodówce.
W tym czasie przygotować krokant.
Kokosowy krokant:
- 100 g wiórków kokosowych
- 100 g (1/2 szklanki) cukru
- 30 g (2 łyżki) masła
Wiórki wsypać na patelnię i delikatnie przyrumienić, uważając by ich nie przypalić, bo wtedy będą gorzkie. Zsypać na talerz. Na tej samej patelni roztopić masło, następnie dodać cukier i wiórki kokosowe. Całość jeszcze raz przyrumienić. Powstanie chrupiąca kokosowa posypka. Rozsypać na talerzu i zostawić do wystygnięcia.
Schłodzoną kremówkę ubić na sztywno, dodać do niej mus rabarbarowy i część syropu. Niedbale wymieszać, krem powinien mieć nieregularną marmurkową strukturę.
Naprzemiennie układać warstwami porcję kremu z rabarbarem i porcję krokantu, zaczynając i kończąc na śmietanie z musem. Wierzch deseru polać pozostałym syropem rabarbarowym.
Życzę smacznego!
Rabarbar już się kończy? Ja widziałam go jeszcze u siebie baardzo dużo. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy jadłam taki krokant kiedykolwiek w całym moim życiu, ale jeśli nie, to tym bardziej chciałabym go spróbować :)
OdpowiedzUsuńRobiłam kiedyś ten deser z różnymi owocami ale właśnie z rabarbarem smakuje mi chyba najbardziej:) Pięknie wygląda:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tego typu deserki :) szybkie w wykonaniu, słodkie, lekkie :) super!
OdpowiedzUsuńtakim deserem można uwodzić, przynajmniej kubki smakowe:) wygląda i zapewne smakuje pysznie!
OdpowiedzUsuńBlog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
Kokosowy krokant, ooo pycha! I jaki śliczny różowy kolorek ;)
OdpowiedzUsuńMmm, musiało być pyszne! I tak ślicznie wygląda :)
OdpowiedzUsuń