Mocno czekoladowy biszkopt nasączony rumowym ponczem, lekka kokosowa pianka, dojrzałe truskawki i wspaniały, wprost genialny ganasz. Myślę, że żaden Tato nie odmówi porcji takiego tortu, a prawdopodobnie nawet poprosi o dokładkę ;)
Przepis Lindt jest prawie idealny. Jedyny problem może stanowić czekoladowy biszkopt, który jest dosyć ciężki w stosunku do delikatnej kokosowej masy. Sugeruję zatem zastąpić go np. biszkoptem kakaowym z przepisu Dorotuś.
Ciasto (składniki na tortownicę o średnicy 21 cm):
- 4 jajka
- 100 g cukru
- 80 g mąki
- 2 łyżki kakao
- 50 g gorzkiej czekolady (o zawartości kakao 70 %)
- 50 g masła, rozpuszczonego
Dodatkowo:
- 50 g cukru
- 1 łyżka ekstraktu rumowego (użyłam rumu)
- 500 g truskawek, umytych i obranych z szypułek (3 ładne i duże odłożyć do dekoracji, nie odrywając szypułek)
Piekarnik nagrzać do temperatury 180°C. Tortownicę wyłożyć pergaminem (samo dno).
Białka oddzielić od żółtek. W misce utrzeć żółtka z cukrem na puszystą masę. Mąkę oraz kakao powoli przesiać do koglu moglu i zmiksować. Dodać roztopione masło i rozpuszczoną czekoladę. Wymieszać.
W drugiej misce ubić białka na sztywną pianę. Dodać 1/3 piany do masy czekoladowej i delikatnie wymieszać za pomocą łopatki. Następnie dodać pozostałą pianę i znów wymieszać.
Przełożyć masę do przygotowanej wcześniej tortownicy i piec 25-30 minut. Pozostawić w formie do wystygnięcia.
W rondelku wymieszać cukier z 3 łyżkami wody i zagotować. Zdjąć z ognia i dodać ekstrakt rumowy (lub rum). Biszkopt przekroić wzdłuż na dwa równe blaty. Oba placki skropić rumowym syropem.
Przełożyć jedną połowę ciasta do czystej tortownicy. Część truskawek przekroić na pół i ułożyć wzdłuż brzegu przeciętą stroną do zewnątrz. Następnie poukładać resztę całych truskawek blisko siebie w środku ciasta, na całej płaszczyźnie. Odłożyć na bok.
Krem kokosowy:
- 4 łyżeczki żelatyny
- 240 ml + 4 łyżki niesłodzonego mleka kokosowego
- 3 białka
- 65 g cukru
- 2 łyżki likieru kokosowego (opcjonalnie)
Cztery łyżki mleka kokosowego wlać do żaroodpornej miski. Wsypać żelatynę, nie mieszać i pozostawić do napęcznienia na 5 minut. Następnie ustawić miskę nad kąpielą wodną i mieszać, aż żelatyna całkiem się rozpuści.
Pozostałe mleko kokosowe podgrzać w garnku, zdjąć z ognia i wmieszać żelatynę oraz likier. Wystudzić.
Białka ubić na sztywną pianę, powoli dodając cukier. Przełożyć ubitą pianę do mleka koskowego. Dobrze wymieszać.
Wylać kokosowy krem na truskawki ułożone w tortownicy. Przykryć drugim blatem i lekko docisnąć. Schować do lodówki na ok. 1 godzinę.
Czekoladowy ganasz:
- 120 ml śmietany kremówki
- 1 łyżka (15 g) masła
- 100 g gorzkiej czekolady (o zawartości kakao 70 %), połamanej na kostki
- 50 g cukru
- 1 łyżka kwaśnej śmietany
Kremówkę doprowadzić do wrzenia. Zdjąć z ognia, dodać masło oraz czekoladę. Pozostawić na 5 minut do rozpuszczenia, a następnie dobrze wymieszać i odstawić do przestygnięcia.
Cukier wymieszać z 3 łyżkami wody i zagotować. Zdjąć z ognia. W powstałym syropie zanurzyć 3 ładne truskawki, trzymając za szypułkę i odłożyć na talerzyk. Do pozostałego syropu wmieszać kwaśną śmietanę. Masę dodać do czekolady i wszystko dobrze wymieszać. Powoli wylać ganasz na wierzch tortu. Delikatnie poruszać tortownicą, by polewa równomiernie się rozłożyła. Schować z powrotem do lodówki na minimum 2 godziny.
Serwowanie:
Ostrym, długim nożem delikatnie oddzielić ciasto od brzegów formy. Zwolnić obręcz tortownicy i ostrożnie zdjąć.
Tort przełożyć na paterę. Udekorować błyszczącymi truskawkami w syropie, wcześniej odrywając od nich szypułki.
Życzę smacznego!
Coś cudownego! Z checia jak najdzie mnie ochota i wena upieke takie samo :)
OdpowiedzUsuńMasz talent! Piękne ciasto jakiego nie powstydziłaby się najlepsza cukiernia! Połączenie kokosu i truskawek uważam za bardzo udane, wiem, bo próbowałam :)
OdpowiedzUsuńzgubiłaś mnie tym tortem... meeega cud! :)
OdpowiedzUsuńObłędne!
OdpowiedzUsuńbosko wyglada, mam mleczko kokosowe może zrobię cos w ten desen ;)
OdpowiedzUsuńprezentuje się wyśmienicie! :)
OdpowiedzUsuńMoj tata pewnie by odmowil, bo nie przepada za czekolada. Ale nic to - byloby wiecej dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie trzeba go robić, najem się samym patrzeniem na ten cudowny tort! OBŁĘDNY!!!
OdpowiedzUsuńCudny ten Twój tort! A mnie właśnie takie ciężkie ciasto czekoladowe pasowałoby idealnie :D I delikatna kokosowa masa... Poezja ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuńCudo, nie tort;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za tyle miłych komentarzy :)
OdpowiedzUsuńDzięki za fajny przepis. Ciasto się już schłodziło i zjedliśmy po kawałku. We wtorek będzie na moim blogu, oczywiście ze źródłem :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz trafiłam na Twój blog, właśnie z powodu zdjęcia tego ciasta. Teraz wiem, że to nie jest ostatnie ciasto jakie u Ciebie podpatrzę, bo szykuje mi się tort:)
Pozdrawiam
Cieszę się i pozdrawiam :)
UsuńImponujący :)
OdpowiedzUsuńChyba zrobię taki, zanim jeszcze sezon się skończy :)
Idealny! Właśnie skończyłam. Dodałam jeszcze banana pokrojonego w plasterki, pomiędzy truskawki. Dziękuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń