Chociaż do czekoholików nie należę, to jednak postanowiłam uczcić Dzień Czekolady tartą czekoladową z ricottą.
Laikom od razu wyjaśniam, iż ricotta to rodzaj miękkiego niedojrzewającego sera, pochodzącego z Włoch. Produkowany jest z mleka koziego, krowiego lub owczego. Nie jest solony, a konsystencją przypomina twaróg.
Przepis (z moimi znacznymi zmianami) pochodzi z książki pt. "Czekolada. 50 łatwych przepisów", Akademia Barilla, Wyd. Olesiejuk, Chiny 2012, str. 102.
Recenzja tej książki to dobry materiał na osobny post, ale że nie piszę recenzji i raczej nie mam zamiaru tego robić w przyszłości, wspomnę tylko pokrótce, że to książka dla cierpiliwych. Zawiera wiele błędów, być może wynikających z tego, że książka została wydrukowana w Chinach, a może dlatego, że jest tłumaczona z włoskiego. W każdym bądź razie wyraźnie wymaga przeredagowania. Każdy przepis trzeba wypróbować i przerobić po swojemu.
Składniki na tortownicę o średnicy 21 cm:
Ciasto:
- 180 g mąki pszennej
- 100 g zimnego masła
- 80 g cukru
- 1 łyżka cukru waniliowego
- 1 jajko
- szczypta soli
Wszystkie składniki umieścić w malakserze i wymieszać (lub posiekać na stolnicy). Zagnieść ciasto, uformować w kulę, lekko spłaszczyć, zawinąć w folię spożywczą i schować do lodówki na godzinę.
Dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia. Ciasto rozwałkować pomiędzy dwoma arkuszami pergaminu, wyłożyć dno oraz boki formy na wysokość ok. 2,5 cm. Nakłuć spód i schować do lodówki na czas przygotowania masy serowej.
Piekarnik nagrzać do temperatury 170°C.
Warstwa serowa:
- 250 g ricotty (użyłam już zmielonej o kremowej konsystencji)
- 45 g masła, rozpuszczonego, ciepłego
- 3 łyżki cukru
- 1 łyżka cukru z prawdziwą wanilią
- szczypta soli
- 6 łyżeczek mąki pszennej
Ricottę przetrzeć przez sito (kremowej nie trzeba). Dodać cukier, sól oraz cukier z prawdziwą wanilią i dokładnie wymieszać. Następnie dodać mąkę oraz ciepłe masło i jeszcze raz wszystko wymieszać.
Gotową masę przełożyć na dno tortownicy, wyrównać wierzch i włożyć do piekarnika. Piec 25-30 minut (u mnie wystarczyło 20 minut z termoobiegiem), aż serek się zetnie. Pozostawić do ostygnięcia.
Warstwa czekoladowa:
- 170 ml śmietany kremówki
- 200 g czekolady deserowej (użyłam czekolady deserowej cukierniczej o zawartości kakao 52 % firmy Tablette d'Or)
- 2 łyżki likieru czekoladowego (opcjonalnie)
Czekoladę połamać na kostki i włożyć do miski. Śmietanę zagotować i wlać na czekoladę. Odstawić na parę minut, a potem dokładnie wymieszać do uzyskania gładkiego kremu. Wmieszać likier. Zostawić do całkowitego ostygnięcia, a następnie wlać do formy na warstwę serową.
Wstawić do lodówki do stężenia. Udekorować według uznania (można posypać wierzch kakao, tartą białą czekoladą lub kawałkami czekolady gorzkiej).
Życzę smacznego!
Widać, że Twoje wprowadzone do przepisu zmiany były trafne bo tarta wyszła idealnie!
OdpowiedzUsuńPysznie wyglada..dziękuje za udział w akcji..
OdpowiedzUsuńfantastyczna :-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, cudowna tarta :)
OdpowiedzUsuńjaka elegancka! Masz takie przepiękne, sensualne zdjęcia. Twój blog to dla mnie ostatnie odkrycie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło :)
UsuńMam tę książkę, chyba coś z niej upiekę, żeby poszukać tych błędów ;)
OdpowiedzUsuńCiacho wygląda obłędnie :)
No właśnie, może Ty napiszesz recenzję ;)
Usuńteż jestem w posiadaniu tej czekoladowej książki, i choć zdjęcia piękne, to treść często abstrakcyjna. Przerabiałaś już może jakieś inne przepisy z niej?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Robiłam jeszcze Czekoladowo-miętowe pucharki ze str. 46 (http://pin-upcake.blogspot.com/2013/04/czekoladowo-mietowa-panna-cotta.html) oraz Czekoladowe babeczki z pomarańczą i bananami ze str. 118 (http://www.pin-upcake.blogspot.com/2013/01/czekoldowe-muffinki-z-suszonymi.html). Ten ostatni przepis jednak znacznie przerobiłam, używając suszonych owoców, zmieniając proporcje i rezygnując zupełnie z użycia drożdży (które dziwnym trafem występują w składnikach, ale w sposobie przygotowania już ich nie ma). Książka strasznie chaotyczna.
Usuń