Popovery to bułeczki śniadaniowe z ciasta naleśnikowego. Bardzo proste w przygotowaniu. Świetnie smakują z dżemem. Z wierzchu pokryte chrupiącą skórką, w środku skrywają puszyste wnętrze.
Robiłam już popovery z jabłkami, więc teraz czas na zwykłe. Przepis pochodzi od Marthy Stewart. Do ich przygotowania potrzebne są wysokie foremki (ja użyłam takich do mini muffinek).
Składniki na 12 mniejszych lub 6 większych bułeczek:
- ciepłe masło do posmarowania formy
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- 1,5 szklanki mleka
- 1/2 łyżeczki soli
- 3 duże jajka
Piekarnik rozgrzać do 220°C. Formę na 6 lub 12 bułeczek obficie wysmarować masłem. Odstawić.
W misce wymieszać mąkę, mleko i sól (ręczną trzepaczką). Dodać pojedynczo jajka. Wymieszać. Mogą pozostać grudki. Nie mieszać zbyt długo. Ciasto przelać do naczynia z dzióbkiem i nalać ciasto do przygotowanych foremek (mniej więcej do połowy ich wysokości lub trochę ponad połowę).
Wstawić formę do piekarnika i piec przez 15-20 minut (w zależności od wielkości bułeczek). Zmniejszyć temperaturę do 180°C i piec, aż popovery wyrosną i zyskają złocisty kolor (kolejne 15-20 minut).
Wyjąć popovery z form i natychmiast podawać.
Życzę smacznego!
Mmmm... Dostane jednego? Chetnie wszamalabym takie pysznosci na sniadanie.
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak :D
UsuńKiedyś zrobiłam z przepisu słynnej Marthy ale mi nie wyszły.
OdpowiedzUsuńTwoje wyglądają wyskokowo więc może powtórzę wyczyn, tym razem z Twoim przepisem?:)
Aha no tak nie doczytałam że to ten sam przepis:D no ale może Ty go odczarowałaś:)
OdpowiedzUsuńAle fajne takie bułeczki :) Co prawda na jutrzejsze śniadanie właśnie piekę chałkę, ale może na niedzielę... :)
OdpowiedzUsuń