Postanowiłam w końcu wykorzystać dosyć pokaźny zapas papilotek, który nagromadziłam z biegiem czasu. Zielony kolor dobrze komponuje się z pomarańczowym, dlatego zrobiłam babeczki marchewkowe. W środku wilgotne, o korzennym smaku, przybrane kremem z serka śmietankowego i małymi kandyzowanymi marchewkami.
Źródło: Shelley Kaldunski, David Matheson "Babeczki na słodko".
Składniki na 12 babeczek:
- 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 łyżeczki soli
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/4 łyżeczki mielonego imbiru
- 1/4 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
- 1 i 1/2 szklanki drobno startej marchewki (3 sztuki)
- 1 szklanka cukru
- 3/4 szklanki oleju roślinnego
- 2 duże jajka, w temp. pokojowej
- 1/4 szklanki maślanki
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Piekarnik rozgrzać do temperatury 180°C. Formę na muffiny wyłożyć papilotkami.
W jednej misce wymieszać suche składniki: mąkę, proszek do pieczenia, sodę, sól i przyprawy.
W drugiej misce wymieszać startą marchew, cukier, olej, jajka, maślankę i ekstrakt. Wymieszać za pomocą łopatki. Następnie powoli dosypywać mąkę, nadal mieszając łopatką, aż wszystkie składniki się połączą.
Gotową masę rozdzielić pomiędzy papilotki, napełniając je do 2/3 wysokości. Piec 20-25 minut na złotobrązowy kolor. Pozostawić do całkowitego wystygnięcia.
Krem śmietankowy:
- 270 g serka śmietankowego, tzw. cream cheese (użyłam serka Twój Smak z Pątnicy x 2)
- 2 łyżki miękkiego masła
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 3 łyżki miodu
Mikserem ubić masło na puch. Dodać serek, ekstrakt oraz miód i zmiksować wszystko na gładki krem.
Za pomocą szprycy lub po prostu łyżeczką nałożyć krem na wierzch babeczek. Schować do lodówki.
Kandyzowane marchewki:
- 1 marchewka z natką (ewentualnie można użyć pietruszki lub, jak u mnie, rozmarynu)
- 1/2 szklanki cukru
- 1/2 szklanki wody
Odciąć liściasty czubek marchewki i odłożyć na bok. Marchewkę obrać i za pomocą obieraczki do warzyw odciąć z marchewki 12 długich i cienkich pasków.
W rondlu zagotować wodę z cukrem. Gdy cukier się rozpuści, dodać paski marchewki. Zmniejszyć ogień i gotować, aż marchewka stanie się szklista (kilka minut). Zdjąć rondel z ognia i pozwolić, by wstążki marchewki wystygły w syropie. W takiej postaci można je przechowywać w lodówce, w hermetycznie zamkniętym pojemniku, przez 4 dni.
Wyjąć paski marchewki z syropu. Osączyć na ręczniku papierowym. Każdą wstążkę zrolować ciasno, stopniowo rozluźniając - tak, aby powstały podłużne rożki. W otwarty koniec rożka wetknąć kawałek zieleniny.
Udekorować babeczki.
Życzę smacznego!
świetny pomysł na dekorację ;D
OdpowiedzUsuńRozkoszne są te marcheweczki! :)
OdpowiedzUsuńTen pomysł z tymi marchewkami zdecydowanie wymiata :) !
OdpowiedzUsuńBabeczki bardzo ładnie kontrastują z papilotkami :-)
OdpowiedzUsuń