Staropolski piernik dojrzewający charakteryzuje się tym, że przygotowuje się go w kilku etapach. Najpierw robi się ciasto, które leżakuje w chłodnym miejscu od 2 do 6 tygodni. 3-4 dni przed świętami piecze się placki i przekłada powidłami, a dzień przed Wigillią przykrywa się piernik polewą czekoladową lub lukrem. Taki piernik nadaje się do dłuższego przechowywania.
Zdaję sobie sprawę, że po internecie krąży mnóstwo przepisów na piernik staropolski i może umieszczanie kolejnego jest zbędne, ale robię to też dla siebie, żeby w przyszłości mieć go w swojej bazie przepisów. Natomiast, jeżeli swoim postem przypomnę komuś o nastawieniu ciasta na piernik, będzie mi tym bardziej miło. Ja swój nastawiłam dokładnie 6 listopada, ale jak zrobicie to w tym tygodniu, czy nawet kolejnym, to też będzie dobrze.
Korzystam z dość popularnego przepisu z książki Marii Lemnis i Henryka Vitry pt. "W staropolskiej kuchni i przy polskim stole". Recepturę oczywiście przerobiłam na swoją modłę.
Składniki:
- 1 kg mąki pszennej
- 200 g cukru (użyłam 100 g cukru białego i 100 g cukru brązowego)
- ok. 800 g prawdziwego miodu (użyłam połowę normalnego i połowę gryczanego)
- 150 g masła
- 100 g smalcu (można zastąpić kolejną porcją masła)
- 4 małe jajka (lub 3 większe)
- 3 łyżeczki sody oczyszczonej rozpuszczonej w połowie szklanki zimnego mleka
- 3 opakowania przyprawy do piernika lub 3 kopiaste łyżki domowej przyprawy korzennej
Masło, smalec, miód i cukier umieścić w garnku z grubym dnem i podgrzewać, aż składniki się rozpuszczą i połączą. Nie doprowadzać do zagotowania. Masę wystudzić, mieszając od czasu do czasu.
Teraz trzeba z głębi szafki wyjąć robota kuchennego (zwykły mikser nie poradzi sobie z wymieszaniem składników, potrzebny jest tu "cięższy sprzęt"). Wystudzoną masę miodową przełożyć do misy robota i zacząć miksować na średnich obrotach. Dodać jajka, potem stopniowo połowę mąki, mleko z sodą, przyprawy oraz resztę mąki. Ciasto dobrze wyrobić.
Przełożyć do szklanej lub kamionkowej misy, przykryć lnianą ściereczką i schować do lodówki na ok. 6 tygodni. Tam dojrzeje i z czasem uzyska konsystencję gęstego ciasta idealnie nadającego się do wałkowania.
Drugą część przepisu na ten pyszny piernik znajdziecie TUTAJ.
Fajnie, ja swój piernik robiłam wczoraj. Już sobie smacznie leżakuje.
OdpowiedzUsuńNominowałam twój blog do Liebster Blog Award. Szczegóły tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://zjedzzesmakiem.blogspot.com/2012/11/liebster-blog-award.html
Ooo :o bardzo dziękuję :) odpowiedziami zajmę się w weekend. Wtedy będę miała trochę więcej czasu, żeby odpowiednio skupić się na zadaniu ;)
Usuńmam pytanie natury czysto technicznej: czy taki piernik może leżakować na balkonie? Obawiam się tego, czy środowisko nie będzie zbyt wilgotne, ciężko z miejscem w lodówce a innego chłodniejszego miejsca nie mam.
OdpowiedzUsuńKto to wie. Nie próbowałam, nie wiem. U mnie leżakował w lodówce. Być może nic mu się nie stanie, jeśli zabezpieczy go Pani w odpowiedni sposób. Może warto ułożyć miskę na jakiejś desce, opatulić dobrze, a wierzch również zabezpieczyć czymś płaskim.
Usuń